Porażka Nabucco a gazoport
Wycofanie się węgierskiego MOL z konsorcjum Nabucco jest gwoździem do trumny wspólnego europejskiego projektu dywersyfikacji dostaw gazu. Choć dla Polski jest to informacja niekorzystna, warto zastanowić się nad jej pozytywnymi konsekwencjami.
Brak gwarancji dostaw, nadmierna przepustowość w stosunku do możliwości produkcyjnych złoża Shah Deniz II, spory pomiędzy Baku a Ankarą oraz niesprecyzowany koszt inwestycji spowodowały, że realizacja projektu Nabucco już od długiego czasu stała pod znakiem zapytania. Postawa niemieckiego RWE oraz niezatwierdzenie budżetu konsorcjum przez MOL tylko potwierdziły przypuszczenia większości analityków. Powstanie gazociągu Nabucco w pierwotnym kształcie jest więc mało prawdopodobne.
Całkowicie odmiennie sytuacja rysuje się w przypadku gazociągu South Stream będącego największym rywalem wspólnego projektu europejskich koncernów. Ograniczony popyt na gaz w Europie podważa sens ekonomiczny budowy dwóch szlaków dostaw. Determinacja rosyjskich władz oraz możliwość zagwarantowania dostaw gazu stanowią atut South Stream. Jego budowa może zablokować koncepcję Południowego Korytarza Gazowego dostarczającego do Europy surowiec ze złóż nad Morzem Kaspijskim. Dodatkowo wraz z rozbudową Nord Stream stanowi on straszak na ukraińskie dążenia do obniżenia cen importowanego z Rosji gazu.
Konsekwencje dla Polski
Gazociąg Nabucco miał biec do austriackiego hubu gazowego w Baugarten. Nie istniały jednak realne plany importu azerskiego surowca do Polski. Porażka Nabucco jest bodźcem do budowy South Stream, który umożliwi Rosji ominięcie dotychczasowych państw tranzytowych, głównie Ukrainy. W konsekwencji powstanie gazociągowy pierścień pozwalający na odcięcie dostaw gazu Polsce, Słowacji, Czechom i innym państwom bez uszczerbku dla eksportu do Europy Zachodniej. Rosyjski projekt umożliwi także przeniesienie dostaw realizowanych gazociągiem jamalskim, który stanowi jedną z gwarancji stabilności dostaw gazu do Polski, mimo iż trasą tą importowanych jest poniżej 3 mld m sześc. gazu rocznie.
Skutkiem rezygnacji z dywersyfikacji źródeł dostaw będzie postępujące, rosnące uzależnienie państw Europy Środkowej i Południowej od gazu ziemnego importowanego z Rosji. W długiej perspektywie może to doprowadzić do podwyżki cen rosyjskiego surowca dla dotychczasowych odbiorców pozbawionych alternatywnych tras importu.
W odmiennej sytuacji pozostaje natomiast Polska budująca gazoport w Świnoujściu. Biorąc pod uwagę niepewność co do realizacji instalacji LNG w Chorwacji, na której wraz z polskim terminalem opiera się koncepcja Korytarza Północ – Południe, można przypuszczać że gazoport w Świnoujściu będzie jedynym źródłem nierosyjskiego gazu w naszej części Europy. Rozbudowa połączeń międzysystemowych w regionie sprzyja natomiast eksportowi sprowadzonego do Polski surowca. Pozostałe kraje zainteresowane obniżeniem ceny importowanego z Rosji surowca będą zmuszone dywersyfikować źródła dostaw. To z kolei zaowocować może zakontraktowaniem wolnych mocy polskiego terminalu i doprowadzić do jego rozbudowy z 5 do 7,5 mld m sześc. co pozytywnie przełoży się na bezpieczeństwo energetyczne Polski.
W konsekwencji zmieniłoby to rolę i znaczenie Polski w regionie. Z państwa tranzytowego, Polska może stać się głównym dystrybutorem nierosyjskiego gazu w Europie Środkowo-Wschodniej. Biorąc pod uwagę zmiany na światowym rynku gazu oraz pogłębienie dysproporcji między cenami LNG a surowca z Rosji, powyższy scenariusz wydaje się stosunkowo prawdopodobny. Konieczna jest jednak fizyczna możliwość przesyłu gazu ze Świnoujścia do innych państw: Czech, Słowacji czy Węgier.
Wymaga jest więc rozbudowa interkonektora w Cieszynie oraz przyspieszenia prac nad budową połączenia ze słowackim systemem przesyłowym. Ważnym czynnikiem mającym wpływ na powyższy scenariusz będzie kwestia własności systemu gazociągu przesyłowych w Czechach (Net4Gas) i Słowacji (SPP).
Swinoujski terminal LNG, gazoport, OK. A czy ktos wie jakie bedą koszty gazu z gazoportu biorąc pod uwagę cenę zakontraktowanych dostaw gazu ?