Skip to content

2012-04-15

1

Drogi gaz z Norwegii

Gdy we wrześniu 2001 roku podpisywano umowę na dostawy gazu ziemnego z Norwegii, Leszek Miller mówił, że „narusza ona interesy gospodarcze”. Pomyślna realizacja kontraktu zapewniałaby dziś Polsce nie tylko niezależność energetyczną, lecz również najniższe ceny gazu w UE.

Umowa zawarta między PGNiG a pięcioma norweskimi firmami gwarantowała dostawy 2,5 mld m sześc. gazu poczynając do 2008 roku. To właśnie wtedy w następstwie globalnego kryzysu finansowego gwałtownie spadły ceny ropy naftowej. A był to dopiero początek zmian na europejskim rynku gazu.

Mimo że umowa na dostawy gazu ziemnego z Norwegii zapewniała Polsce realna dywersyfikację zaopatrzenia w surowiec podważano jej ekonomiczną zasadność. Argumenty o poprawie pozycji negocjacyjnej w rozmowach z Rosją były bagatelizowane przez przeciwników norweskiego gazu. Ich zdaniem, zaopatrywanie się w surowiec droższy o 30% od gazu sprowadzanego z Rosji było przejawem rusofobii i nie miało nic wspólnego z racjonalnością.

Leszek Miller proponował alternatywne projekty wobec dostaw gazu z Norwegii. Żadnego z nich nie zrealizowano, a uzależnienie od jednego dostawcy zostało utrzymane. To w efekcie tej zależności Polska ucierpiała podczas rosyjsko-ukraińskiego kryzysu gazowego w 2009 roku kiedy eksport na Zachód został wstrzymany. Były premier kwestionował również umieszczenie klauzuli take or pay w umowie z Norwegami wymuszającej odbiór określonej ilości błękitnego paliwa.

Średnie ceny gazu ziemnego importowanego do UE, źródło: Eurostat

Tani w 2001 roku rosyjski gaz, stał się w międzyczasie najdroższym surowcem dostarczanym do Unii Europejskiej. Brak wystarczającej ilości połączeń międzysystemowych oraz klauzula take or pay w umowie z Rosją, wiążą Polskę z niestabilnym dostawcą drogiego surowca. Tegoroczna zima pokazała, że nawet w obliczu poprawnych relacji z państwami tranzytowymi, dostawy gazu mogą zostać zakłócone. Brak alternatyw stwarza Rosjanom warunki do maksymalizacji przychodów. W związku z tym, ceny rosyjskiego gazu są w Polsce niemal najwyższe w całej Europie, a swoich roszczeń dochodzić musimy przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie.

Szanse na urynkowienie cen gazu ziemnego w Polsce rosną wraz z postępującą budową terminalu LNG w Świnoujściu. Norweski przykład pokazuje, że nieopłacalność jakiegoś rozwiązania nie powinna przekreślać projektu, gdyż zmian na światowym rynku surowcowym nie sposób przewidzieć.

Poprawę bezpieczeństwa energetycznego należy więc traktować jako inwestycję, a nie kosztowny i umotywowany politycznie proces wydawania publicznych pieniędzy.

1 Komentarz Skomentuj
  1. krzysiek
    mar 16 2014

    szkoda że nie możemy brać gazu od Norwegów bylibyśmy lepiej traktowani niż przez Rosjan

    Odpowiedz

Podziel się swoimi przemyśleniami. Skomentuj.

(wymagane)
(wymagane)

Subskrybuj komentarze