Skip to content

2010-10-20

Umowa z Rosją coraz bliżej

Ostatnia runda negocjacji gazowych przyniosła zdecydowany sukces przeciwników wiązania się z Rosją umową długoterminową. Mimo postępu w rozmowach postulaty Komisji Europejskiej wciąż pozostają nieuwzględnione. Może to rodzić pytania o ostateczny kształt porozumienia oraz sposób jego zawarcia.

Okres obowiązywania umowy gazowej

Okres obowiązywania umowy skrócony został o 15 lat. Poprzednia wersja kontraktu zakładała kupowanie gazu z Rosji do 2037 roku. Według obecnego projektu ma on obowiązywać do 2022 roku. Skrócenie okresu można interpretować jako ukłon rządu w stronę parlamentarnej opozycji, która zdecydowanie sprzeciwiała się długoterminowemu kontraktowi z uwagi na oddanie do użytku w czerwcu 2014 roku terminalu do odbioru LNG w Świnoujściu. Wynikać on może również z dużego oporu społecznego wiążącego przyszłość dywersyfikacji dostaw gazu do Polski z krajowym wydobyciem gazu łupkowego.

To właśnie gaz łupkowy stał się jednym z kluczowych argumentów w ustach przeciwników umowy z Rosją. Warto zwrócić uwagę, że temat ten pojawił się wraz z publikacjami raportów Advanced Resources International (szacującego złoża niekonwencjonalne w Polsce na 3000 mld m sześc.) oraz Wood Mackenzie (1400 mld m sześc.), które miały miejsce pod koniec 2009 roku, czyli wraz z rozpoczęciem polsko – rosyjskich negocjacji. Na szerszą skalę zaistniał w mediach w okolicach kwietnia czyli półmetka rozmów.

Analizując zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w rozwój projektu Nabucco, którego celem jest przynajmniej częściowe uniezależnienie państw europejskich od Rosji oraz fakt, iż polscy geolodzy nie potwierdzają przypuszczeń amerykańskich firm consultingowych można wysnuć tezę, iż gaz łupkowy mógł zostać wykorzystany do wpłynięcia na polską opinię publiczną.

Patrząc z perspektywy niezależności od Rosji, skrócenie okresu obowiązywania umowy oceniać można pozytywnie. Zapewnia ono możliwość pełnego wykorzystania możliwości odbiorczych terminalu w Świnoujściu w przypadku rosnącego popytu na gaz w Polsce. Z drugiej strony, zabezpiecza również interesy firm poszukujących gazu ziemnego w złożach niekonwencjonalnych, które w przypadku dłuższej umowy mogłyby mieć problemy ze zbytem swojego surowca w kraju.

Z perspektywy dostawcy krótszy kontrakt jest zdecydowanie mniej korzystny niż z punktu widzenia  odbiorcy. Umowy długoterminowe dają producentom gazu gwarancje zbytu wydobywanego przez nich surowca, a tym samym ułatwiają finansowanie inwestycji w rozwój eksploatacji. Brak umów długookresowych zmusza producentów do szacowania przyszłego zapotrzebowania na surowiec przez konsumentów, a co za tym idzie zwiększa ryzyko. Szczególnie w przypadku niedoszacowania może doprowadzić do braku wystarczającej ilości gazu ziemnego do pokrycia zgłaszanego popytu i odbić się negatywnie na odbiorcach. Sytuacja ta jest wyjątkowo niebezpieczna gdy kraj – importer uzależniony jest od jednego źródła dostaw, które to z kolei realizowane są poprzez jedną trasę naziemną. Zagrożenie tego typu jest zdecydowanie mniejsze w przypadku krajów zdolnych do importu gazu w postaci skroplonej drogą morską, gdyż państwa te nie są uzależnione od pojedynczych dostawców.

Ceny gazu w umowie z Rosją

Według słów Waldemara Pawlaka obecna umowa zagwarantuje Polsce 10-procentowy upust na „dodatkowe dostawy gazu”. Nikt nie sprecyzował jednak, czym są owe dodatkowe dostawy. Można je interpretować jako dodatkowe 2 mld m sześć., o które zwiększany jest wolumen importu bądź jako 15% ponad zakontraktowany poziom dostaw czyli ponad 9,7 mld m sześc. w obecnym roku. O ile pierwsze rozwiązanie jest korzystniejsze z perspektywy ekonomicznej, to jest również zdecydowanie mniej prawdopodobne.

Zgodnie z umową, Polska ma prawo zakupu ustalonej wielkości gazu (9,7 mld m sześc. w 2010 do 11 mld m sześc. w 2012) plus/minus 15 procent. W przypadku rezygnacji z ponad 15 procent zakontraktowanego gazu, za niewykorzystany surowiec i tak musi zapłacić. Sytuacja odwrotna: gdy Polska zakupuje ponad 15% wynegocjowanego wolumenu wymaga to ponownych rozmów między stronami. Jeżeli okaże się, że 10 proc. rabat dotyczyć będzie – jak zakładał pierwotny projekt – tylko nadwyżki, wówczas w przypadku mniejszego zużycia może on nawet nie zostać wykorzystany.

Waldemar Pawlak poinformował również, że ostateczna cena gazu ziemnego ustalona zostanie w ramach odrębnych negocjacji już po sfinalizowaniu umowy. Patrząc jednak na doświadczenia z przeszłości oraz brak atutów negocjacyjnych Polski, w tej kwestii należy powątpiewać w obniżkę cen surowca kupowanego z Rosji.

Tranzyt Gazociągiem Jamalskim

Wraz ze skróceniem czasu obowiązywania umowy na zakup gazu z Rosji zmieniono również okres gwarancji tranzytu rosyjskiego gazu przez terytorium Polski. Według pierwotnej wersji miał on się odbywać do 2045 roku, podczas gdy obecna zakłada tranzyt jedynie do 2019 roku.

Z punktu widzenia Polski jest to zdecydowanie niekorzystne postanowienie. Budowany Gazociąg Północny oraz będący wciąż w fazie projektowej South Stream stanowią potencjalne szlaki dywersyfikacji tras eksportowych dla Rosji, które będą w stanie przejąć surowiec przesyłany obecnie biegnącym przez Polskę gazociągiem jamalskim. Spowoduje to spadek przychodów z tytułu tranzytu przy niezmiennych kosztach stałych utrzymywania gazociągu.

Tymczasem dla Rosjan możliwość przesyłania gazu poprzez leżący na dnie Morza Bałtyckiego Nord Stream to redukcja kosztów ponoszonych obecnie na opłaty tranzytowe dla Białorusi i Polski oraz zwiększenie stabilności dostaw.

Umowa gazowa a prawo Unii Europejskiej

Nieustaloną do tej pory kwestią jest rola spółek EuRoPol Gaz oraz Gaz System w zarządzaniu gazociągiem jamalskim. Obecnym operatorem jest należący w 48% do PGNiG, 48% do Gazprom Exportu oraz 4% do Gas Tradingu, EuRoPol Gaz. To on odpowiedzialny jest zarówno za konserwację, jak i ustalanie stawek przesyłowych na rosyjski surowiec.

Komisja Europejska dążąc do realizacji zasady TPA, zakładającej, iż spółki handlujące gazem nie mogą zarządzać sieciami przesyłowymi, zaleciła przeniesienie funkcji operatora na inny podmiot. Według pierwotnych planów miał nim być Gaz System czyli spółka zarządzająca siecią polskich gazociągów. Sytuacja ta wydaje się być jednak nie do zaakceptowania z perspektywy Rosjan, którzy straciliby możliwość wpływu na ustalanie stawek tranzytowych.

Przypomnienia wymaga również postulat rezygnacji z zakazu reeksportu rosyjskiego gazu. Jak się okazuje, zgodnie z obowiązującym prawem Unii Europejskiej sprzedaż rosyjskiego gaz z Polski do innych krajów UE nie jest eksportem, lecz transportem wewnętrznym. Nie obowiązuje więc zapis figurujący w poprzednich wersjach umowy o zakazie odsprzedaży gazu z Rosji. W związku z tym został on wykreślony z najnowszej wersji porozumienia.

To jeszcze nie koniec

Wszystko wskazuje na to, że mimo pozornego zakończenia negocjacji oraz woli rządu do jak najszybszego sfinalizowania transakcji, ostatecznie podpisanie umowy może się opóźnić. Można wskazać dwa potencjalne scenariusze rozwoju sytuacji.

  1. Polska – kosztem znacznych ustępstw na innym polu – uzyska zgodę Rosji na przekazanie kontroli operacyjnej nad gazociągiem jamalskim spółce Gaz System. Wówczas dojdzie do szybkiego podpisania umowy, która zgodna będzie również z postulatami Komisji Europejskiej.
  2. Umowa podpisana zostanie w trybie ekspresowym bez jawnego sprecyzowania kwestii kontroli nad gazociągiem jamalskim. Uniemożliwi to natychmiastową reakcję Komisji Europejskiej, która zmuszona będzie do odłożenia swoich postulatów na przyszłość. Dopiero wówczas rozpoczną się polsko-rosyjskie rozmowy, których jedynym celem będzie uregulowanie kwestii własnościowej tak, aby umowa była zgodna z prawem Unii Europejskiej.

Aktualizacja.

Waldemar Pawlak w „Faktach po faktach” w TVN24 powiedział, iż Komisja Europejska brała udział również w ostatnim etapie negocjacji „stojąc w nich po polskiej stronie”. Dodał, że wynegocjowane warunki są zgodne z prawem europejskim i do oficjalnego podpisania umowy może dojść już w przyszłym tygodniu.

Podziel się swoimi przemyśleniami. Skomentuj.

(wymagane)
(wymagane)

Subskrybuj komentarze