Liberalizacja rynku gazu
Ostatnie postulaty Komisji Europejskiej dotyczące konieczności zliberalizowania polskiego rynku gazu motywowane są możliwością zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego. Komisja, uwzględniając interes wspólnotowy, nie zwróciła uwagi regionalne uwarunkowania, którym podlega Polska.
Pierwszym z zarzutów okazał się obowiązek magazynowania zapasów, spoczywający na importerach gazu ziemnego z zagranicy. Zgodnie z art. 24 ust. 5 Ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o zapasach ropy naftowej, produktów naftowych i gazu ziemnego oraz zasadach postępowania w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa paliwowego państwa i zakłóceń na rynku naftowym dotyczy on wszystkich przedsiębiorstw, których roczny przywóz gazu wynosi ponad 50 mln m sześc. oraz posiadają ponad 100 tys. odbiorców. Ustawa określa również minimalną wielkość rezerw równą:
- 15 dniom średniego zużycia w dniach: 1 października 2009 – 30 września 2010;
- 20 dniom średniego zużycia w dniach: 1 października 2010 – 30 września 2012;
- 30 dniom średniego zużycia po 1 października 2012.
Według Komisji, zapis ten uniemożliwia dostęp zagranicznym przedsiębiorstwom do polskiego rynku, wymuszając na nich kosztowne inwestycje na budowę podziemnych magazynów gazu zlokalizowanych na terytorium Polski.
Z drugiej strony, zapis ten uznać można za pewien element chroniący status quo. Wspiera on dominującą pozycję PGNiG na rynku, utrudniając wejście innym dużym graczom. Pozwala jednak na istnienie drobnych przedsiębiorstw, wypełniających w chwili obecnej 2% rynku i funkcjonujących z reguły na obszarach niezgazyfikowanych. Obowiązek utrzymywania rezerw również przyczynia się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego, gdyż w przypadku wstrzymania dostaw z zagranicy, dostawcy nie są zmuszeni do natychmiastowego zaprzestania sprzedaży surowca.
Tym samym, zapis ten uniemożliwia pojawienie się na polskim rynku gazu firm – pośredników, zajmujących się importem rosyjskiego gazu do Polski po niższych od PGNiG cenach, które byłyby w stanie negatywnie wpływać na kondycję finansową polskiej spółki. Eliminuje on również z rynku przedsiębiorstwa politycznie zależne typu RosUkrEnergo, które są w stanie z dnia na dzień wycofać się z niego bez ponoszenia jakichkolwiek strat finansowych, pozostawiając jednocześnie niezrealizowane kontrakty. Z negatywnymi efektami wycofania się RosUkrEnergo z dostaw gazu do Polski borykamy się do dzisiaj w postaci konieczności podpisania nowej umowy z Rosją.
Kolejnym zarzutem Komisji Europejskiej jest brak możliwości dostępu stron trzecich do Gazociągu Jamalskiego. Owa przeszkoda – jak podaje Komisja – uniemożliwia transport surowca z Niemiec do Polski, odcinając nas tym samym od dostaw z drugiego kierunku. Patrząc z punktu prawnego, postulat ten jest zasadny, gdyż 17 grudnia 1994 r. Polska podpisała w Lizbonie Traktat Karty Energetycznej, w którym znalazła się między innymi zasada TPA.
Zasada TPA – Third party Access – włączona została do polskiego Prawa energetycznego w ramach art. 4 ust. 2. Na jej podstawie, przedsiębiorstwa mają możliwość korzystania z sieci przesyłowych innych przedsiębiorstw bez konieczności zakupu energii od jej właściciela.
W przypadku Gazociągu Jamalskiego sprawa nie wydaje się jednak prosta. Właścicielem polskiego odcinka gazociągu jest spółka EuRoPol Gaz, należąca w 48% do PGNiG, 48% do Gazpromu oraz w 4% do Gas Tradingu. Status spółki sprawia, że podjęcie decyzji uzależnione jest od politycznej woli nie tylko strony polskiej, lecz również Rosjan, którzy gazociąg ten wykorzystują do eksportu swojego surowca do Niemiec.
Argument Komisji jest również zaskakujący z innego względu. Największym przedsiębiorstwem gazowym działającym we Wschodnich Niemczech jest spółka VNG, należąca częściowo do Gazpromu. Importowany przez nią surowiec również pochodzi z Rosji a po wybudowaniu gazociągu Nord Stream sytuacja ta jeszcze bardziej się pogłębi. Innymi słowy, dzięki otwarciu Gazociągu Jamalskiego na import z Niemiec otrzymalibyśmy możliwość zakupu rosyjskiego gazu z rąk niemieckiego pośrednika, a co za tym idzie z dodatkową marżą.
Działania Komisji Europejskiej z pewnością zmierzają do zwiększenia konkurencyjności na unijnym rynku gazu. Celem tych działań jest swobodny wybór dostawców oraz bezpieczeństwo energetyczne na skalę europejską. Działania liberalizacyjne nie mogą być jednak wykonywane w sposób szablonowy i rutynowy, lecz powinny być uzależnione od lokalnych uwarunkowań oraz potencjalnych zagrożeń na danym obszarze.