Liberalizacja bez infrastruktury
Liberalizacja rynku gazu ziemnego bez rozbudowy infrastruktury przesyłowej odbędzie się kosztem odbiorców surowca. Zniesienie taryfikacji przy braku konkurencji przełoży się na podwyżkę cen gazu sprzedawanego przez PGNiG.
Zgodnie z wytycznymi Komisji, dyrektywy z III Pakietu Liberalizacyjnego miały wejść w życie 3 marca 2012 roku czyli rok po ich transponowaniu do krajowych porządków prawnych. Marek Woszczyk zapowiedział tymczasem, że uwolnienie cen gazu dla odbiorców przemysłowych w Polsce nastąpi w styczniu 2013 roku.
Jednym z argumentów przemawiających za liberalizacją rynku jest prognozowany spadek cen surowca. Paradoksalnie, nawet PGNiG powołując się na zbawienny wpływ konkurencji na rynek przychyla się do zniesienia taryfikacji.
Warto zadać sobie jednak pytanie, o jakiej konkurencji mówimy? Zdecydowana większość mocy przesyłowych nowych połączeń międzysystemowych zarezerwowana jest przez krajowego monopolistę.
Z otwartego w maju 2011 roku połączenia w Cieszynie o przepustowości 500 mln m sześc. rocznie korzystać będą jedynie trzy firmy: PGNiG, Haden oraz CP Energia. Większą popularnością cieszy się rozbudowany właśnie interkonektor w Lasowie. W ubiegłym tygodniu jego moce przesyłowe uległy powiększeniu o 500 mln m sześc. O dużym potencjale polskiego rynku świadczy zainteresowanie 27 podmiotów. Do korzystaniem z wirtualnego rewersu na gazociągu jamalskim zgłosiły się trzy firmy: PGNiG, Entrade Grupa oraz KRI Marketing and Trading.
To jednak wciąż za mało, aby umożliwić pojawienie się konkurencji, która będzie w stanie zapewnić stabilne dostawy po atrakcyjniejszych niż PGNiG cenach. Warto odnotować, że kontrakty podpisane ostatnio przez konkurentów PGNiG mają jedynie marginalny wymiar:
- Zakładu Azotowe Puławy – 49 mln m sześc. rocznie od Entrade Grupy;
- Grupa Orlen – 90 mln m sześc. od RWE Supply & Trading i Entrade Grupy;
- Zakłady Azotowe Police – 6-7% rocznego zużycia od E.ON Ruhrgas;
- Kreisel – od KRI (spółki zależnej CP Energii).
Uwolnienie cen doprowadzi do likwidacji subsydiowania skrośnego czyli administracyjnego zaniżania cen gazu, które odbywało się kosztem PGNiG. Krajowy surowiec sprzedawany jest obecnie po kosztach wydobycia, wynoszących około 115 dol. za 1000 m sześc. Od stycznia 2013 roku gaz ze złóż krajowych będzie można sprzedawać odbiorcom przemysłowym po cenach rynkowych. W przypadku braku konkurencji na rynku, PGNiG bez utraty klientów będzie więc mogło podwyższyć cenę gazę dla odbiorców przemysłowych.
To właśnie jest przyczyną stanowiska PGNiG, które zachęca do możliwie najszybszego uwolnienia cen gazu. Im dłuższy okres między zniesieniem taryfikacji a budową dodatkowej infrastruktury przesyłowej, tym wyższe zyski państwowego monopolisty.
Potencjalnym ratunkiem przed taką sytuacją jest zwiększenie dostępu innych podmiotów do infrastruktury przesyłowej. W przeciwnym wypadku, jedynym czynnikiem stymulującym konkurencję będzie gazoport w Świnoujściu. Jego otwarcie planowane jest jednak dopiero na czerwiec 2014 roku.