Skip to content

2011-02-11

Kanał Sueski a handel ropą

Destabilizacja społeczno-politycznej sytuacji w Egipcie uwidoczniła wysoki stopień powiązań oraz zależności pomiędzy uczestnikami światowego rynku ropy naftowej. Kanał Sueski okazał się wąskim gardłem systemu, którego potencjalne zamknięcie wpłynęło nie tylko na ceny surowca.

Rola Egiptu w wydobyciu ropy naftowej na świecie jest nieznaczna, gdyż produkuje on zaledwie 33 mln ton surowca rocznie, co klasyfikuje go na 28 pozycji wśród państw o największym wydobyciu. Od 2010 roku stał się importerem netto ropy, gdyż krajowa konsumpcja zaczęła przewyższać poziom produkcji. Znaczenie Egiptu zależy jednak od geograficznego położenia i kontroli nad wybudowanym w 1869 roku Kanałem Sueskim oraz rurociągiem Sumed.

Kanał Sueski

Kanał Sueski, źródło: EIA

Ta kluczowa z perspektywy strategicznej przeprawa pozwala na skrócenie żeglugi o 6 tys. mil. Statki płynące w kierunku Europy zaoszczędzają dzięki niej 15 dni, podczas gdy te zmierzające do Stanów Zjednoczonych od 8 do 10 dni, co znacząco wpływa na obniżenie kosztów transportu.

Z przeszło 16 500 statków przeprawionych przez Kanał Sueski od stycznia do listopada 2010 roku 20% stanowiły tankowce (3 219 jednostki) a 5% metanowce przewożące skroplony gaz ziemny (763). W kierunku północnym transportowano wówczas średnio 428 tys. baryłek ropy dziennie (to mniej więcej tyle ile wynosi dziennie zużycie ropy w Polsce), podczas gdy w kierunku południowym 307 tys. baryłek na dobę. W porównaniu do 2008 roku widać wyraźny spadek wykorzystania kanału. Przed dwoma laty przepływało przez niego średnio 940 tys. baryłek ropy dziennie w kierunku północnym i 211 tys. baryłek dziennie w kierunku południowym.

Poza ropą naftową Kanał Sueski wykorzystywany jest również do transportu produktów ropopochodnych i skroplonego gazu ziemnego. Zwłaszcza w przypadku LNG widać znaczący wzrost wykorzystania Kanału. W ciągu dwóch lat ilość transportowanego skroplonego gazu ziemnego wzrosła niemal 2,5-krotnie.

Ropociąg Sumed

Tankowce, źródło: EIA

Ze względu na swoje ograniczenia (ok. 1 000 stóp w najwęższym miejscu) Kanał Sueski nie obsługuje największych tankowców klasy VLCC oraz ULCC. Aby mimo tych utrudnień wykorzystywać go do skrócenia trasy transportowej wybudowano w 1977 roku rurociąg Sumed łączący Ajn Suchna nad Zatoką Sueską  z portem Sidi Kerir nad Morzem Śródziemnym. Rurociąg ma długość 320 km i może przesyłać do 2,3 mln baryłek ropy naftowej dziennie.

W 2010 roku wykorzystywano jedynie przepustowość odpowiadającą 1,15 mln baryłek dziennie, podczas gdy w 2008 roku przesyłano tam średnio 2,1 mln baryłek / dobę.

Spadek znaczenia Kanału Sueskiego

Szczyt kryzysu finansowego w czwartym kwartale 2008 roku zapoczątkował znaczący spadek znaczenia Kanału Sueskiego w handlu ropą. Mniejsze zapotrzebowanie na surowiec pokryło się również ze zmianami na światowym rynku. Po pierwsze, wzrosło znaczenie państw zachodniej Afryki w zaspokajaniu popytu generowanego przez państwa Zachodu. Z drugiej strony, intensyfikacja działań pirackich w rejonie Półwyspu Somalijskiego zwanego także Rogiem Afryki skłoniła część producentów do zmiany trasy transportu ropy sprzedawanej do Stanów Zjednoczonych. Po trzecie, wraz z przywracaniem światowej równowagi finansowej można było zaobserwować szybszy wzrost popytu na rynku chińskim w porównaniu do Europy i USA, przez co część tankowców została skierowana w przeciwnym kierunku.

Inaczej zachowywał się jednak rynek gazu ziemnego, na którym – zwłaszcza w Europie – doszło do wzrostu znaczenia LNG w porównaniu do gazu dostarczanego rurociągami. Brak alternatywnej infrastruktury do transportu surowca (pochodzącego głównie z Kataru i Omanu) skłonił producentów do wybrania najkrótszej trasy. Warto zaznaczyć, że ponad połowa LNG odbieranego przez Wielką Brytanię czy Włochy i około 90% surowca w postaci skroplonej dostarczanego do Belgii transportowana jest przez Kanał Sueski.

Zwycięzcy i przegrani

Najbardziej widocznym efektem eskalacji napięć społecznych w Egipcie jest wzrost ceny ropy naftowej Brent do ponad 100 dol. za baryłkę i oderwanie od ceny ropy WTI sprzedawanej na amerykańskiej giełdzie. Zdaniem Andrzeja Szczęśniaka głównym powodem wzrostu cen ropy nie jest niepokój na Bliskim Wschodzie, lecz zmiana struktury aktywów z akcji spółek (głównie egipskich, lecz również izraelskich) na kontrakty naftowe, których cena w konsekwencji rozszerzenia się konfliktu – wzrośnie.

Warto zwrócić uwagę również na inną, pomijaną w polskich mediach konsekwencję napięcia, czyli wzrost wartości akcji spółek transportowych, zwłaszcza posiadających w swoim portfolio jednostki do przewozu ropy. W obliczu potencjalnego zamknięcia kanału Sueskiego dla żeglugi, tankowce zmuszone byłyby do płynięcia okrężną drogą, a tym samym wydłużenia czasu podróży co przełożyłoby się na wzrost zapotrzebowania na jednostki pływające.

Stąd też wzrost wyceny takich spółek jak Frontline, Overseas Shipholding, North American Tanker czy General Maritime, które w obecnych czasach mogą być wykorzystane do hedgingu portfela. Wzrost cen ropy będzie wówczas rekompensowany wzrostem wartości akcji firm przewożących surowiec.

Scenariusz z całkowitym zamknięciem Kanału Sueskiego dla ruchu morskiego jest z pewnością mało prawdopodobny. Nie tylko potencjalne straty finansowe, lecz również groźba interwencji zbrojnej skutecznie zniechęcą obecne bądź przyszłe władze Egiptu do zmiany obowiązujących reguł gry.

Przeczytaj więcej w Ropa naftowa

Podziel się swoimi przemyśleniami. Skomentuj.

(wymagane)
(wymagane)

Subskrybuj komentarze