Skip to content

2011-04-09

Politycy o prywatyzacji Lotosu

Wizyta Premiera Donalda Tuska w gdańskiej rafinerii Lotosu zapoczątkowała polityczną debatę na temat prywatyzacji koncernu. Głównym jej wątkiem – poza samym sensem sprzedaży w obliczu ukończonej właśnie modernizacji – jest rola rosyjskiego kapitału w prywatyzacji.

Przyglądając się wypowiedziom polityków można dość do wniosku, że prywatyzacja tak istotnego z perspektywy strategicznej koncernu będzie trudnym politycznie procesem. O ile argumenty „zwiększania konkurencyjności na rynku paliwowym” mogą okazać się skutecznym uzasadnieniem sprzedaży Lotosu, zwłaszcza w obliczu wysokich cen benzyny, o tyle zgoda na udział Rosjan w prywatyzacji to potencjalny gwóźdź do trumny rządzącej koalicji.

Biorąc pod uwagę, że wypowiedź premiera była raczej formą dyplomatycznej kurtuazji niż realną deklaracją, można odnieść wrażenie, zwłaszcza po wypowiedzi  Waldemara Pawlaka, że prywatyzacja odwlekana będzie w czasie. Już pierwsze przełożenie ostatecznego terminu składania ofert świadczy o braku zainteresowania zakupem polskiego koncernu ze strony tzw. inwestorów pożądanych. Przedwyborczy okres nie sprzyja natomiast transakcjom, które wiążą się ze zmianami na płaszczyźnie bezpieczeństwa energetycznego, zwłaszcza że zostało ono uznane za jeden z priorytetów polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.

Wypowiedzi polityków na temat prywatyzacji Lotosu, kolejność chronologiczna, pogrubienia moje:

Na razie rozpoczęliśmy proces, który powinien nam dać odpowiedź bardzo precyzyjną – może do września, może do października będziemy wiedzieli, jak wygląda zainteresowanie, na jakim poziomie finansowym wyceniają potencjalni inwestorzy wartość rafinerii gdańskiej. Będziemy oceniali wspólnie z szefostwem rafinerii i resortem skarbu, na ile satysfakcjonujące są te sygnały, które otrzymamy dzięki rozpoczęciu procesu prywatyzacji. (…) Nie ma żadnej ideologicznej przesłanki, by mówić kategoryczne „nie” inwestorom z jakiegokolwiek kraju, także z Rosji. Ze względu na pozycję surowcową Rosji i na nasze – częściowe, Bogu dzięki tylko, ale jednak – uzależnienie od strony rosyjskiej wskazana jest pewna ostrożność i powściągliwość, ale na pewno nie będzie jakichś  takich ideologicznych zakazów na robienie wspólnych interesów, bo nasi sąsiedni są także od tego, abyśmy robili z nimi wspólne interesy.

Donald Tusk, 28.03.2011

Premier Tusk nie wie, w jakim kraju żyje. Czymże innym, jak nie ideologicznie podyktowane były np. kłopoty z inwestycją Orlenu w rafinerii w Możejkach, wobec której Rosjanie najpierw odcięli dostawy ropy, a potem tzw. nieznani sprawcy spalili dużą część instalacji (…) O tym, że to będzie sprzedane Rosjanom wie dokładnie cała branża, Rosjanie użyją przy tej okazji jakiegoś wehikułu i kupi to jakieś konsorcjum z Luksemburga czy Wiednia, ale de facto decyzja, kto kupi Lotos, zapadnie na Kremlu.

Jacek Kurski, 28.03.2011

To zaskakująca trochę deklaracja [Donalda Tuska] w takiej otwartej formie. Generalnie w Europie mówi się, że nie ma wykluczeń. Z drugiej strony, kiedy mówimy o segmentach strategicznych, to nie ma zmiłuj się. Trudno sobie wyobrazić, żeby kluczowe aktywa francuskie kupiła jakaś zagraniczna firma. To dotyczy wielu innych krajów, łącznie ze Stanami Zjednoczonymi. Liberalna beztroska musi mieć swoje granice. W tej chwili prywatyzacja Lotosu to jest na razie śpiew przyszłości. Minister Skarbu mówi o przełomie roku – koniec tego, początek następnego.

Waldemar Pawlak, 29.03.2011

Tutaj mamy do czynienia z sytuacją zupełnie niesłychaną. Co oznacza sprzedaż Lotosu? Po pierwsze, oznacza złamanie tej zasady, która była przestrzegana także przez rząd SLD, że Rosjanie do sfery szeroko rozumianego przemysłu energetycznego, a petrochemia to też jest szeroko rozumiany przemysł energetyczny, nie wchodzą. Powtarzam, tę zasadę złamano. Po drugie, za 3 mld zł ma być oddane 53% czyli pakiet kontrolny w przedsiębiorstwie, które ostatnio zainwestowało 6 mld zł w to, żeby uzyskać moc przerobową 10 mln ton. Na dzisiaj za połowę tej ceny Donald Tusk ma zamiar oddać kontrolę nad Lotosem.

Jarosław Kaczyński, 02.04.2011

Było spotkanie pana prezydenta Miedwiediewa i pana premiera Tuska. Natomiast zdanie pana premiera, wygłaszane publicznie, jest jednoznaczne – nikogo na tym etapie wykluczać nie można. Po pierwsze, decyzja co do prywatyzacji zapadnie, jeśli będzie to naprawdę korzystne dla Polski, polskiej gospodarki i polskiej firmy. Po drugie, rzeczą karygodną i szkodzącą polskiej gospodarce byłoby teraz wykluczanie i mówienie komukolwiek – tak, będziemy prywatyzować, ale wy trzymajcie się od tego z daleka. (…) Premier Tusk swoje zdanie mówił wielokrotnie, i uważam za bardzo szkodliwe dla tej firmy i procesu je prywatyzacji wykluczenie [Rosjan], bo to oznacza obniżenie ceny.

Paweł Graś, 03.04.2011

Możliwość sprzedaży Lotosu Rosjanom jest dopuszczalna, ale pod warunkiem gdyby pozwolili nam kupić coś u siebie w tym samym czasie, bo to jest jedyny gwarant, że oni nie wykorzystają do polityki tego akurat instrumentu.

Marek Siwiec, 03.04.2011

Otwieranie Polski czy Europy na ekspansję kapitału rosyjskiego przejmującego kontrolę nad firmami energetycznymi jest nieodpowiedzialne z punktu widzenia i Polski i Europy. (…) Jeżeli zrezygnujemy z kontroli nad Lotosem, to może za rok, za dwa lata, za trzy lata być przedsiębiorstwem rosyjskim, a tak naprawdę nawet za pół roku, dlatego, że można podstawić nabywcę, od którego bardzo szybko to przedsiębiorstwo się wykupi.

Marek Jurek, 03.04.2011

Przeczytaj więcej w Polityka

Podziel się swoimi przemyśleniami. Skomentuj.

(wymagane)
(wymagane)

Subskrybuj komentarze