Rewolucja naftowa w Afryce
Rewolucja przetaczająca się przez kolejne państwa Afryki niesie za sobą nie tylko lokalną destabilizację polityczną bądź upadki rządów, lecz również zmiany na światowym rynku surowców energetycznych. Największym wygranym obecnej zawieruchy może być nie biorąca w niej udziału Rosja.
Uchwalone przez Radę Bezpieczeństwa ONZ embargo na eksport broni do Libii zostało przez media odebrane jako cios nie tylko w rządzącego nią Muammara Kaddafiego, lecz również największego dostawcę wyposażenia dla libijskiej armii – Rosję. Ma ona z Libią podpisany kontrakt na dostawy sprzętu wojskowego o wartości 2 mld dol. oraz kończy negocjację kolejnego, opiewającego na sumę 1,8 mld dol., za które Moskwa miałaby dostarczyć samoloty, śmigłowce oraz system obrony powietrznej.
O ile dywagacje na temat motywacji poszczególnych stałych członków Rady Bezpieczeństwa do wprowadzenia powyższego embarga wykraczają poza zakres tematyczny serwisu Węglowodory, o tyle możemy skupić się na pozostałych konsekwencjach dla Rosji wynikających ze zmian zachodzących w Afryce Północnej.
Rosnące ceny ropy
Najbardziej widoczny jest oczywiście gwałtowny wzrost cen ropy naftowej, która 24 lutowego sięgała 119,52 dol. za baryłkę surowca Brent. Największym beneficjentem wyższych cen ropy w krótkim okresie będzie – poza krajami Zatoki Perskiej – właśnie Rosja, która w 2009 roku eksportowała średnio 5,43 mln baryłek ropy dziennie będąc tym samym drugim po Arabii Saudyjskiej eksporterem tego surowca i jednocześnie największym producentem ropy naftowej na świecie.
Z drugiej strony, należy wspomnieć też o gazie ziemnym, eksportowanym przez Rosję (z niewielkimi odstępstwami) po cenach powiązanych z cenami ropy naftowej i produktów ropopochodnych. W 2009 roku w Rosji wydobyto 583,6 mld m sześc. gazu eksportując jednocześnie 179,1 mld m sześc. Plasuje to Rosję na pierwszym miejscu wśród światowych eksporterów oraz na drugim – po Stanach Zjednoczonych – pod względem wielkości wydobycia.
Na eksporcie surowców energetycznych Rosja zarobiła w 2009 roku 190 mld dol.
Rosja zdaje sobie jednak sprawę z długookresowych konsekwencji wysokich cen węglowodorów. 24 lutego podczas spotkania z przewodniczącym Komisji Europejskiej, Władimir Putin skrytykował rosnące ceny zauważając ich negatywne przełożenie na tempo wzrostu gospodarczego na świecie.
Nie ulega wątpliwości, że wysokie ceny ropy i gazu będą skutkować wzmożeniem prac nad technologiami produkcji energii ze źródeł odnawialnych oraz poprawą efektywności energetycznej, która z kolej przełoży się na niższy popyt na nośniki energii. Ten – w obliczu kolejnego gwałtownego spadku cen jaki miał miejsce pod koniec 2008 roku – może odbić się negatywnie na budżecie Federacji Rosyjskiej.
Ograniczenia wydobycia
Poza podejrzeniami, iż rosnące ceny ropy wywołane są wyłącznie spekulacjami na światowych rynkach finansowych można zaobserwować także realny spadek wydobycia. Sytuacja ta ma miejsce w Libii, gdzie przedsiębiorstwa energetyczne rozpoczęły masową ewakuację swoich pracowników. Swoje przedstawicielstwa mają tam BP, Gazprom, Eni, Exxon-Mobil, Shell, Statoil czy nawet PGNiG. Polska firma na wiercenia w Libii planuje wydać 150 mln złotych. Według wstępnych szacunków złoże, na którym operuje może zawierać nawet 100 mld m sześc. gazu ziemnego.
Wydobycie ropy naftowej już zmniejszyło się – według różnych szacunków – od 250 tys. do 850 tys. baryłek dziennie, lecz to dostawy gazu ziemnego budzą największe obawy. Surowiec z Libii odpowiada za 11% zużycia gazu we Włoszech i dostarczany jest biegnącym po dnie Morza Śródziemnego gazociągiem Greenstream.
W rejonie potencjalnej eskalacji konfliktu jest również Algieria produkująca 81 mld m sześc. gazu i eksportująca do Europy średnio 1,48 mln baryłek ropy dziennie czyli 72 mln ton surowca rocznie, co klasyfikuje ją jako trzeciego największego eksportera do Unii Europejskiej. Tam jednak nie doszło póki co do spadku wydobycia i prognozowanie destabilizacji w tym kraju można odczytywać jako grę na zwyżkę cen ropy.
Mimo zapowiedzi dotychczasowych władz libijskich, iż udzielone koncesje będą respektowane, nie sposób już dziś przewidzieć rozwoju sytuacji. W przypadku zmiany władzy może dojść do wywłaszczenia dotychczasowych posiadaczy praw do wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego w Libii. Można się również zastanawiać w czyje ręce trafią odebrane koncesje, szczególnie przy niskiej sympatii społecznej dla Stanów Zjednoczonych wysyłających swoje okręty wojenne w rejon Afryki Północnej.
Rewolucja jest w tym wypadku okazją nie tylko dla Rosji, lecz również Chin kupujących aktywa naftowe na całym świecie.
Stabilny eksporter
W obliczu niepokojów szerzących się pośród istotnych państw na światowym rynku surowców energetycznych rośnie pozycja oraz znaczenie Rosji, która na ich tle wydaje się stabilnym politycznie obszarem oraz pewnym i wiarygodnym eksporterem ropy i gazu.
Fakt ten może zostać wykorzystany do oddziaływania na polityków oraz opinię publiczną państw Europy Zachodniej w celu uwiarygodnienia rosyjskich projektów dywersyfikacyjnych przy jednoczesnym uzyskaniu aprobaty a być może i finansowania z instytucji Unii Europejskiej.
Z drugiej strony, może przełożyć się również na wzrost udziału Rosji w imporcie ropy i gazu do Unii Europejskiej, która poszukując nowych, wiarygodnych dostawców zwróci się właśnie ku Moskwie.